Historie Pacjentów: Nie chcemy mieć więcej dzieci

Historie Pacjentów: Nie chcemy mieć więcej dzieci

Publikujemy kolejny artykuł z cyklu historii Pacjentów i motywów, jakimi kierowali się przy podejmowaniu decyzji o wazektomii.

Kilka słów o nas

Jesteśmy szczęśliwą rodziną 2+2 ze średniego miasta. Prawdopodobnie nie wyróżniamy się niczym szczególnym. Poza oczywiście wazektomią, chociaż patrząc na naszych znajomych, coraz więcej z nich również poddaje się zabiegowi.

2 dzieci w sam raz

Mamy dwójkę wspaniałych dzieci – 2 synów. Bardzo energicznych i wymagających wiele uwagi. Kto jest rodzicem, ten sam wie, jak wygląda ogarnięcie dwójki kilkuletnich dzieci każdego poranka:)
Zawsze chcieliśmy mieć dzieci. Nie chcieliśmy wychować jedynaka, stąd decyzja o drugim dziecku. Z perspektywy czasu wiemy już, że dla nas to ilość optymalna. Prawdopodobnie poradzilibyśmy sobie z trzecim, czy czwartym dzieckiem. Jednak zdecydowanie nie bylibyśmy w stanie poświęcić im tyle uwagi, na ile by zasługiwały. Przy większej gromadce, przynajmniej dla nas byłoby to problematyczne.

Więcej dzieci, mniej czasu

Bardzo stawiamy na rozwój naszych dzieci. Rozwijamy ich pasję i wspieramy w życiu codziennym. Byłoby to ciężkie do zorganizowania przy kolejnych brzdącach. Wożenie na treningi, czy inne zajęcia pochłania sporo czasu i energii. Cieszymy się, ze możemy to robić – nie traktujemy tego jako obowiązek, ale widzimy też jak bardzo napięty mamy harmonogram.

Czas dla siebie

Z drugiej strony próbujemy wykrzesać przynajmniej minimum czasu dla siebie. Rodzina jest w stanie dobrze funkcjonować, tylko w sytuacji kiedy Rodzice mogą ze sobą realnie poprzebywać. I nie mówię tu o wspólnym śniadaniu o 5:30 rano, które trwa 15 minut, a o prawdziwym obcowaniu – wspólnej kolacji przy świecach, kinie raz w miesiącu, czy po prostu kawie w weekendowy poranek.

Opitimum – 2

Z tych względów doszliśmy do wniosku, że czas rozejrzeć się za sensowną antykoncepcją, która będzie prosta do zaaplikowania, a z drugiej strony bardzo skuteczna.

Problem skuteczności

Niestety większość metod antykoncepcji nie jest tak skuteczna, jak by się wydawało. Już po dawce odpowiedniej literatury, wiem czym jest „typowe użycie”. Czyli użycie w warunkach takich jak nasze – duży pośpiech, czasem o czymś się zapomni, czasem coś się zgubi. Przy typowym użyciu nasze szanse na ciążę były duże. Zbyt duże.

Problem komfortu

W wielu metodach problemem również jest komfort. Prezerwatywy nie dają takich doznań, o jakie nam chodzi. Do tego w warunkach domowych, zanim znajdzie się prezerwatywę, najczęściej czar już pryska.

Problem zdrowia

Tabletki antykoncepcyjne, które przyznam stosowaliśmy w przeszłości wolelibyśmy odstawić. Są to jednak dodatkowe hormony ingerujące w nasz organizm. Możemy sobie wmawiać, że są to niewielkie dawki i nic nam nie grozi. Jednak, jeśli te niewielkie dawki są w stanie zahamować naszą płodność, powstaje pytanie, co jeszcze hamują.

Rozwiązanie problemów – wazektomia

O wazektomii dowiedzieliśmy się przypadkiem z jednego z artykułów w gazecie. Zainteresowaliśmy się sprawą i okazało się, że jest to to o co nam chodziło. Szybkie, bezpieczne i nie wymagające zbytniego kombinowania.

Przemyślana, ale prosta decyzja

Decyzję poprzedziły setki przeczytanych podstron, badań i raportów – chcieliśmy mieć pewność, co do naszej decyzji. Sama decyzja, po zapoznaniu się z faktami, była bardzo prosta – robimy wazektomię.

Wrażenia po 2 latach

Wrażenia po dwóch latach są bardzo pozytywne. Antykoncepcja jak najbardziej się sprawdza. Rodzina ma się dobrze, chłopcy rozwijają się i rosną jak na drożdżach. W zasadzie tę metodę możemy polecić każdemu, kto jest zdecydowany, że posiada już taką ilość dzieci, na jaką pozwalają mu jego możliwości.

Podziel się:
Nie zainteresowało mnieWarte rozwinięciaDobreBardzo dobreNic dodać nic ująć (4 głosów, średnia: 5,00 z 5)
Loading...

Komentarze

Józef 07-04-2016 -Odpowiedz

To tak jak my. Dlaczego mamy być zmuszani?

    Każdy ma swój rozum i powinien móc stanowić o sobie. Również (a może w szczególności) w kwestii dzieci.

Witold 10-04-2016 -Odpowiedz

Szkoda, że NFZ tego nie rozumie...

    Może doczekamy czasów, w których zabieg będzie refundowany. Na tą chwilę staramy się zaproponować inne metody, które nie obciążą budżetu. Na przykład wazektomię na raty.

Mike 11-08-2017 -Odpowiedz

No właśnie, co to za pomysł, że mamy mieć 10 dzieci? Skąd w ogóle pomysł, że musimy mieć dodatni przyrost naturalny? Bo emerytury? Jak naprodukujemy 10 dzieciaków, których nikt nie dopilnuje i nie będzie w stanie utrzymać to one zarobią na nasze emerytury, czy my będziemy harować do 90, aby zarobić na ich zasiłki?

    Dokładnie tak. Każdy powinien mieć taką Rodzinę, jaką chce. Nie mniejszą, nie większą.

Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *