Walentynki, czy w tym roku również zamiast czynów będą tylko słowa?

14.02 obchodzimy po raz kolejny Walentynki. Prawdopodobnie tym razem (przynajmniej większość z nas) w nieco inny sposób z uwagi na panujące obostrzenia. Nie powinno być to jednak wymówką do półśrodków i braku chęci postarania się, aby ten dzień był wyjątkowy. Choć w nieco inny sposób niż wiele osób zakłada.

• Tradycja walentynek jest starsza niż myślisz
• O co tak naprawdę chodzi w Walentynkach?
• Czy nasza Partnerka zasługuje może na odrobinę wysiłku z naszej strony?
• Czyny (nawet najmniejsze) nie słowa (nawet największe)

 

Tradycja walentynek jest starsza niż myślisz

Walentynki co ciekawe nie są (jak wiele osób uważa) „amerykańskim świętem”, które przyszło do nas zza oceanu. Tradycja walentynek (a dokładniej obrzędów powiązanych) sięga jeszcze czasów starożytnego Rzymu. Natomiast już w średniowieczu obchodzono walentynki w podobnej do obecnej formie. W Polsce na dobre święto zaczęto obchodzić w latach 90 ubiegłego wieku.
 

O co tak naprawdę chodzi w Walentynkach?

Oczywiście możemy powiedzieć, że Walentynki to komercyjne święto nastawione na sprzedaż kolejnych niepotrzebnych gadżetów. Prawdopodobnie jest w tym trochę racji. Pytanie tylko, czy na tę komercję nie mamy wpływu my sami. Indywidualnie, każdy z nas. Przecież Walentynki z założenia mają być świętem miłości. Pokazania, że zależy nam na Partnerce / Partnerze, na jasnym sygnale: Jesteś ważna / ważny. To, w jaki sposób to robimy zależy już tylko od nas samych.
 

Czy nasza Partnerka zasługuje może na odrobinę wysiłku z naszej strony?

Drodzy Panowie, wszystkie te obostrzenia i zakazy handlu mogą być idealnym momentem na rozpoczęcie nowej tradycji walentynkowej. Na pokazaniu, jak bardzo zależy nam na naszej Drugiej Połowie. Na nieograniczeniu się do zamówienia kolejnej niepotrzebnej rzeczy. Na pokazaniu, że naprawdę nam zależy.
 

Czyny (nawet najmniejsze) nie słowa (nawet największe)

Powiedzieć można wszystko. „Zależy mi”, „jesteś najważniejsza”… to tylko słowa. Można je powiedzieć w zasadzie bez konsekwencji. Przecież to tylko słowa.

Kupić prezent (w granicach rozsądku) również jest dosyć łatwo. W zasadzie nie trzeba ruszyć czterech liter z kanapy, aby od momentu wyboru, przez płatność, do odebrania przesyłki (tu prawdopodobnie trzeba już przynajmniej podejść do drzwi) załatwić wszystko bez większego wysiłku.

Pewnych zachowań, czynów, działań nie da się kupić. To one są ważne. To one pokazują, że nasza Partnerka jest dla nas najważniejsza. Być może w tym roku warto zastanowić się jak podejść do tematu Walentynek od tej strony.