10 lat po wazektomii – sytuacja, odczucia, wnioski po czasie

10 lat po wazektomii – sytuacja, odczucia, wnioski po czasie

31-10-2025 /O wazektomii/ /Oczami pacjenta/

Artykuł powstał jako kontynuacja cyklu rozpoczętego już ponad 10 lat temu, a dotyczącego relacji Pacjenta z samej wazektomii oraz zmian jakie nastąpiły po wykonaniu zabiegu na różnych etapach. Przekazujemy głos i życzymy przyjemnej lektury 🙂

 

Kilka słów wprowadzenia

Wazektomia została wykonana w 2015 roku. Kilka miesięcy po narodzinach naszego drugiego dziecka. Nie była to decyzja pod wpływem chwili. Planowaliśmy mieć dwójkę, a następnie wykonać wazektomię. Z naszej perspektywy, Rodzina w takim składzie jest optymalna. Zarówno pod kątem uwagi, jaką możemy poświęcić każdemu z nich, ale również odpowiedniemu rozwojowi w grupie oraz kilku innym kwestiom, które wzięliśmy pod uwagę podejmując właśnie taką decyzję.
 

Największe zmiany z perspektywy 10 lat

Z perspektywy czasu, zalety jakie widzieliśmy 5 lat temu, jedynie się uwypukliły:

  • lepsze relacje rodzinne,
  • ZNACZNIE mniej stresu,
  • łatwiejsze planowanie przyszłości.

Kwestia stresu jest tu kluczowa. Im jesteśmy starsi tym niestety więcej czynników stresogennych. Trochę nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której w tym momencie doszłyby kwestie związane z ryzykiem nieplanowanej ciąży. Zdjęcie tego elementu daje naprawdę ogromną swobodę.
 

Rodzice nastolatków

Siłą rzeczy jesteśmy już rodzicami nastolatków. Tę kwestię zrozumieją prawdopodobnie jedynie inni rodzice. Jeśli wiek niemowlęcy był pełen wyzwań, wiek wczesnoszkolny generował wiele „ciekawych” sytuacji, nastolatki to zupełnie innym poziom 🙂
Z perspektywy wykonanej wazektomii: na obecnym etapie nieplanowana ciąża związana z nieskuteczną metodą antykoncepcji wywróciłaby i tak chwiejną równowagę do góry nogami. Świadomość, że ta kwestia jest już ułożona, daje naprawdę wiele. Znacznie więcej, niż początkowo przypuszczaliśmy.
 

Temat antykoncepcji w Rodzinie

Temat antykoncepcji powoli wraca, ale w zupełnie innym ujęciu. Uświadamiania dzieci (szczególnie starszej córki) w tej kwestii. Wbrew pozorom kwestia wazektomii pomaga w argumentacji. Jak wiadomo, dla większości nastolatków, rodzice są „teoretykami” w wielu kwestiach i generalnie „nic nie wiedzą o świecie współczesnym”. Pokazanie jasno, iż nie są to jedynie słowa i opinie, ale w przeszłości poszły za tym czyny, sporo zmienia.
 

Wazektomia w relacjach ze znajomymi

Wazektomia nie jest pierwszym tematem rozmów podczas spotkań. To oczywiste. Natomiast większość znajomych ma świadomość, iż podjęliśmy taką decyzję. Większość z nich przyjęła to z uznaniem. Na początku był to czasem powód lekkich żartów. Natomiast, co ciekawe, te same osoby, które wcześniej patrzyły na tę decyzję z przymrużeniem oka, albo w ciągu tych 10 lat również zdecydowały się na zabieg, albo właśnie spodziewają się kolejnej pociechy. Niekoniecznie zaplanowanej i raczej mocno rozkładającej ich dotychczasowe plany na łopatki.
Obserwujemy również sporą zmianę pod kątem chęci rozmowy na tego typu tematy. Wazektomia przestała być tematem tabu.
 

Czy wystąpiły jakieś powikłania po wazektomii?

Żadnych. Od ostatniej relacji, przez 5 kolejnych lat absolutnie żadnych problemów. Podobnie jak wcześniej – nic nie boli, nic nie ciągnie, nie ma wyczuwalnych zgrubień, etc. Wszystko w jak najlepszym porządku.
 

Czy zdecydowalibyśmy się na wazektomię ponownie?

Zdecydowanie tak. W naszym przypadku decyzja była w odpowiednim momencie. Warto jednak zauważyć, iż zaplanowaliśmy ją i na spokojnie omówiliśmy znacznie wcześniej. W zasadzie na etapie planowania drugiego dziecka, już wiadomo było, co zostanie zrobione po narodzinach. Dlatego wazektomia była naturalną konsekwencją działań.
 

Czy w każdym przypadku wazektomia to dobre rozwiązanie?

Prawdopodobnie nie (lub bardziej, jeszcze nie). Natomiast obserwując naszych znajomych, mamy kilka wniosków.

W części przypadków nawet jeśli plany były, realizowano je bardzo powoli. „Po narodzinach”, „teraz z niemowlakiem jest strasznie dużo roboty”, „musimy chwile odsapnąć i działamy”, „w następnym roku”. W efekcie wazektomia rzeczywiście się odbyła, ale… po kolejnych narodzinach.

Część decyzji była raczej jednostronna, co powodowało tymczasowe konflikty. Zarówno w kwestii chęci poddania się wazektomii, jak i decyzji o jej przesunięciu. Tutaj mocno uwypukla się kwestia wspólnego ustalenia dalszych działań.

Część naszych znajomych jest jeszcze na etapie budowania Rodziny, ale raczej wszyscy przynajmniej rozważają tę czy inną formę trwałej antykoncepcji. Może nie w najbliższym czasie, ale w dłuższej perspektywie.
 

Małe podsumowanie

Warto podkreślić: nasze doświadczenia to perspektywa pary, która założyła Rodzinę. W tym kontekście możemy się wypowiedzieć. Do wazektomii z pewnością trzeba dorosnąć. Nie chodzi o wiek, a raczej o kwestie emocjonalne, mentalne i… rodzinne. Uczymy się całe życie, ale w pewnym momencie musimy również umieć podjąć odpowiedzialne decyzje. Nawet jeśli jeszcze nie wszystkie elementy układanki są na swoim miejscu. W przeciwnym razie ryzykujemy, iż decyzja podejmie się za nas. Proces decyzyjny dotyczący wazektomii niewiele różni się od wcześniejszej ścieżki, w której podejmowaliśmy decyzję o zostaniu Rodzicami 🙂

Podziel się:
Nie zainteresowało mnieWarte rozwinięciaDobreBardzo dobreNic dodać nic ująć (1 głosów, średnia: 5,00 z 5)
Loading...

Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *