Jak znaleźć (prawdziwy) czas dla Rodziny w XXI wieku?
26 września obchodzimy Światowy Dzień Antykoncepcji. To w pewien sposób również dzień odpowiedzialnego planowania Rodziny. Antykoncepcja jest jego nieodzowną częścią. Zabieg wazektomii, któremu poddają się nasi Pacjenci, najczęściej wykonywany jest właśnie z uwagi na posiadaną już Rodzinę. Dla większości z nas, Rodzina teoretycznie znajduje się na pierwszym miejscu. Jednak czy ma to odzwierciedlenie w czasie, jaki jej poświęcamy?
- Rodzina jest najważniejsza
- Rodzinie poświęcamy najwięcej czasu
- Ale czy na pewno?
- Jak możemy to zmienić
- Ważne są drobne sprawy
- Ale również te duże
- Stare powiedzenie nadal aktualne
Rodzina jest najważniejsza
To w zasadzie nie ulega żadnej wątpliwości. Czy Rodziną nazwiemy żonę i dwójkę naszych dzieci, czy partnerkę i jej dzieci, czy też naszych rodziców, bliskich, osoby, na których nam zależy. Priorytety powinny być takie same. Oczywiście, kiedy sami zakładamy Rodzinę dochodzi sprawa wzięcia za nią odpowiedzialności. Przeniesienia priorytetów.
Życie posiada wiele zakrętów. Wiele rzeczy się zmienia. Jednak ostatecznie najczęściej to właśnie Rodzina (jak byśmy jej nie definiowali) jest tym stałym punktem, wokół którego dzieją się inne sprawy. Nawet jeśli definicja Rodziny zmienia się w czasie. Nawet jeśli skład Rodziny zmienia się w czasie. Nawet jeśli oczekiwania, potrzeby, czy wymagania zmieniają się w czasie.
Rodzinie poświęcamy najwięcej czasu
Ze wszystkich elementów życia to właśnie Rodzinie poświęcamy najwięcej uwagi. Przecież pracujemy, aby najbliższym żyło się lepiej. Po pracy większość czasu spędzamy w domu. Weekendy przeznaczamy na prace domowe lub nawet jeśli musimy nadrobić obowiązki służbowe, robimy to w domu. W teorii wszystko jest w najlepszym porządku.
Ale czy na pewno?
No właśnie. Dużo czasu przebywamy w domu. Wiele spraw robimy dla Rodziny. Ale czy uczciwie licząc, czas jaki spędzamy Z Rodziną jest długi? Czy jest wartościowy? Czy poświęcamy wówczas Rodzinie maksimum uwagi?
Najczęściej odpowiedź na wszystkie te pytanie brzmi: NIE
Współczesny świat znacznie przyśpieszył. Wymagania stawiane przed nami również. Każdy element otoczenia zabiega o naszą atencję. Często mając dobre intencje zatracamy się w pogoni za czymś iluzorycznie ważnym dla Rodziny. Pozostawiając jej członków w tyle.
Jak możemy to zmienić
Przede wszystkim warto zastanowić się i uczciwie policzyć, ile naprawdę wartościowego czasu poświęcamy naszej Rodzinie. Wielu z nas będzie mocno zaskoczonych wynikiem.
Warto do sprawy podejść metodycznie i z wcześniej przygotowanym planem, aby sytuacje dnia codziennego i kolejne nieplanowane wydarzenia nie zwróciły nas do punktu startu. Każdy ma nieco inną sytuację, jednak można zacząć od określenia:
- ile czasu poświęcamy na samą interakcję z Rodziną,
- jakie są realne potrzeby jej członków,
- jakie są aktualnie problemy i troski,
- które problemy można rozwiązać natychmiast,
- które elementy wymagają dłuższej perspektywy czasowej.
Ważne są drobne sprawy
Drobne sprawy są bardzo istotne. Nasza pociecha znacznie bardziej ucieszy się z 30 minut spędzonych z tatą na układaniu klocków, niż 8h godzin pseudo obecności w domu taty zajmującego się raportem przygotowywanym na poniedziałkową prezentację. Nawet jeśli środki zarobione dzięki wykonaniu tego raportu pozwolą zakupić drugi zestaw klocków. W dalszym ciągu będzie on układany w pojedynkę.
Żona pewnie będzie bardziej zadowolona z kieliszka wina wieczorem i rozmową z poświęcającym jej uwagę mężem, niż nowych (droższych, lepszych) elementów wyposażenia, na które przecież dla Rodziny tak ciężko pracowałeś.
Ale również te duże
W ferworze codziennych spraw, pracy, dodatkowych obowiązków, często nie zauważamy (lub nie chcemy zauważyć) wielu zmian zachodzących w naszej Rodzinie. Żyjemy trochę obok tego. Staramy się zapewnić jej wszystko, jednak nie jesteśmy obecni. Omija nas wiele kwestii, których już nie cofniemy. Nieświadomi problemu, odwlekamy wiele decyzji. W końcu podejmują się one bez naszego udziału.
Możemy na tym niestety dużo stracić. Jednak co najważniejsze, tracą również nasi najbliżsi.
Nazbyt często również my słyszymy tego typu historie od naszych Pacjentów. Pogorszenie zdrowia Partnerki związane ze stosowaną antykoncepcją, której można było już uniknąć. Stres związany z ryzykiem nieplanowanej ciąży, który niszczy relacje. Powikłania po kolejnej ciąży.
Ważne sprawy jak kierunki edukacji naszych dzieci, kariera Partnera / Partnerki, planowanie kolejnych dzieci lub wręcz zaplanowanie utrzymania Rodziny już w aktualnej ilości (może czas na wazektomię?) to tylko wierzchołek góry lodowej. Góry, którą możemy długo omijać, uważać, że nie istnieje, ignorować. Jednak ona zawsze tam będzie. Nie skończmy jak Titanic…
Stare powiedzenie nadal aktualne
U kresu życia nikt nie żałuje, że zbyt mało godzin przebywał w biurze, czy odbył zbyt mało spotkań. Żałujemy małej ilości czasu spędzonego z najbliższymi, niezrealizowanych marzeń, niewykonanych rzeczy. U kresu życia… Teraz nie jesteśmy u jego kresu, na wszystko mamy czas. To od nas zależy, czy spożytkujemy go sensownie, czy przecieknie nam przez palce…
Nie bagatelizujmy kwestii Rodziny, ponieważ nie zabiega o naszą atencję tak agresywnie jak większość elementów świata. Postarajmy się mieć jasno ustalone priorytety. Abyśmy wiedzieli po co to wszystko robimy.
Dołącz do dyskusji