Wazektomia krok po kroku od wejścia do gabinetu zabiegowego
Pacjenci często zastanawiają się, co tak naprawdę ich czeka w gabinecie zabiegowym. W klinice zawsze panuje miła atmosfera tak, aby zminimalizować stres Pacjentów i zapewnić im jak najwyższy komfort. Jednak w zasadzie każdy z nich powtarza dwie kwestie. Pierwsza: przed wejściem do gabinetu – był jednak stres. Druga: po wyjściu z gabinetu – nie było czego się bać 😊 Dziś postaramy się pokazać, co dzieje się „za zamkniętymi drzwiami”. Zapraszamy do lektury.
- Gabinet zabiegowy
- Spokojne ułożenie
- Szukanie i uchwycenie nasieniowodu
- W oczekiwaniu na znieczulenie
- Rozwarstwienie skóry i przecięcie nasieniowodu
- Nałożenie opatrunku
- Tak, to już koniec 😊
Gabinet zabiegowy
Po konsultacji, krótkiej rozmowie na temat sytuacji Pacjenta, zapraszamy go do łazienki w celu przebrania się do zabiegu. Następnie Pacjent wchodzi do gabinetu zabiegowego.
Spokojne ułożenie
Pacjenta kładziemy na stole zabiegowym. Chwila na wygodne ułożenie i możemy rozpoczynać.
Aby zredukować stres, ucinamy sobie z Pacjentem krótką rozmowę, wspólnie żartujemy lub omawiamy bieżące sprawy z życia. W międzyczasie wykonujemy zabieg.
Szukanie i uchwycenie nasieniowodu
Przystępujemy do działania. Dezynfekujemy miejsce „operacji”, przyklejamy plastrem członka do powierzchni brzucha, aby nie przeszkadzał w czasie zabiegu i przystępujemy do szukania nasieniowodu. Kiedy jest on już dobrze wyczuwalny pod palcami i możemy go wyraźnie wyizolować, przystępujemy do kolejnych działań.
W oczekiwaniu na znieczulenie
Pierwszym elementem ingerencji jest znieczulenie przy pomocy specjalnego aplikatora. Nie stosujemy igieł, nakłóć i innych tego typu elementów poprzedniej epoki. Środek znieczulający wstrzykiwany jest pod ciśnieniem w okolice nasieniowodu. Jest to znieczulenie miejscowe. Po chwili już działa.
Rozwarstwienie skóry i przecięcie nasieniowodu
Fragment nasieniowodu zostaje uchwycony klemem okienkowym. Odpowiednie uchwycenie nasieniowodu jest początkiem i końcem zabiegu. Reszta czynności jest niezwykle prosta.
Skóra zostaje delikatnie rozwarstwiona (nie stosujemy nacięć). Uwidaczniamy nasieniowód, który zostaje przecięty i zabezpieczony. Podobnie postępujemy z drugim nasieniowodem.
W dużej części przypadków udaje nam się dotrzeć do obu nasieniowodów z poziomu jednego rozwarstwienia. To jeszcze bardziej przyśpiesza rekonwalescencję.
Nałożenie opatrunku
Nakładamy niewielki opatrunek, który należy zdjąć po dotarciu do domu.
Tak, to już koniec 😊
Tak, dokładnie. Zabieg wykonany. Całość zajmuje nawet poniżej 10 minut. Wszystko zależy od anatomii Pacjenta. Najczęściej najbardziej zdziwieni są najbardziej zestresowani Pacjenci, którzy spodziewali się, że w tym momencie dopiero będziemy przystępować do zabiegu. A zabieg jest już za nami 😊
Dołącz do dyskusji